Wednesday, February 17, 2016

Czas

Jeszcze tylko rok... A potem? Hulaj duszo, piekla nie ma! A na razie niestety chodze do liceum, z glowa w chmurach, pelna marzen. Dusze sie z braku mozliwosci wyjechania. Ja chce zyc! Chce zwiedzac! Nocowac w namiocie! Poznawac ludzi! Serce mi sie wyrywa do dziczy. Nie jestem typem miastowego czlowieka, typem osadnika. Lubie zmieniac miejsca
Chcialabym... Chcialabym wyjechac tam, gdzie czas nie istnieje, gdzie nie ma pospiechu. Tam gdzie ludzie po prostu zyja. Czytalam kiedys ksiazke Beaty Pawlikowskiej (polecam wszystkie jej ksiazki o podrozach, bardzo przyjemnie i niestety szybko sie czyta), ktora tak opisywala jakas dzungle w Ameryce Poludniowej. A wiec tam chce jechac! Do dzungli! Ale po drodze mysle, ze zwiedze caly swiat, aby docenic cisze panujaca tam. Do ruchliwego i glosnego Nowego Jorku, do opery w Sydney, do wielkiego i nieprzewidywalnego Bangkoku!
Kiedys myslalam, ze beda jedna z tych kobiet, ktore podrozuja same i niczego sie nie boja. Myslalam, ze podrozowanie w pojedynke, jest duzo lepsze niz w grupie. Prawdopodobnie dlatego, ze jestem troche typem samotnika. Nie lubie duzych grup ludzi, glosnych rozmow i krzykow. Lubie usiasc w ciszy, z kubkiem herbaty w dloniach i napawac sie widokami. Okazalo sie, ze nie tylko ja tak lubie. Poznalam chlopaka. Gdy sie w nim zakochalam, nie wiedzialam, ze jestesmy identyczni w glowie i sercu. Teraz chcialabym jezdzic z nim. Oboje bylibysmy samotnikami siedzacymi razem i pijacymi herbate (no, ewentualnie piwo), podziwiajacymi widoki. Razem.


~ Pepilio

No comments:

Post a Comment